Zwróciłem się do Świętego Piotra: "Niesamowićie dobrze się tu czuje, właściwie to nigdzy i nigdzie nie było mi tak dobrze... gdzie ja wlasciwie jestem, Święty Piotrze?"
spojrzal na mnie ciepło i rzekł:"Jestes gdzies w środku Pani doktor. Jesli być precyzyjnym, gdzieś w okolicach serca"
"Ale jak to?"- zapytałem się przerażony. "Przeciez ... przeciez marzylem, ze ... trafie do nieba?"
Święty Piotr zaśmiał się patrząc na moje zaskoczenie: "Pawełku, czy ty w ogóle nic a nic nie rozumiesz? Przecież tu wlasnie - jest Twoje niebo!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz